NEW Moduł Analiza linków już dostępny 🎉 Zobacz, jak działa!

Piszesz pod SEO? Oto 3 szybkie wskazówki, które zdejmą z Ciebie presję (i udoskonalą Twoje teksty)

SEO SEO copywriting
Wojciech MaroszekWojciech Maroszek
Opublikowano: 16.09.2022
7 minut

Pisanie pod SEO momentami może być stresujące. Pomijamy sytuacje, w których musisz pisać o częściach zamiennych do okrętów podwodnych albo o technikach polerowania elektrochemicznego, a wiesz o tym tyle, co nic. Przypuśćmy, że znasz się na temacie, który chcesz opisać na stronie – swojej lub klienta. Nadal jednak podgryzają Cię wątpliwości: jak długi powinien być mój tekst? Czy wystarczająco nasyciłem(-am) go frazą kluczową? Czy aby na pewno Google go chwyci?

Dobra wiadomość jest taka, że możesz w znacznej mierze odpuścić sobie te zmartwienia, a i tak osiągać rezultaty, na jakich Ci zależy. Niżej postaram się Ciebie do tego przekonać.

W świecie SEO panuje sporo mitów i błędnych przekonań na temat skutecznej optymalizacji treści. To prowadzi do pomieszania wśród ludzi, którzy zawodowo zajmują się pisaniem/zlecaniem tekstów lub chcą zapełnić treściami swoją firmową stronę. W efekcie czytelnik dostaje nieraz koślawe i nienaturalnie brzmiące artykuły, a pozycje strony w Google nie za bardzo rosną.

Dlatego warto zaktualizować swoją wiedzę o pozycjonowaniu contentu i pożegnać się z pewnymi utartymi schematami, które nie przynoszą pożytku.

1. Nie musisz pisać pod konkretną długość

Panie Areczku, ten tekst poprosimy na 7500 znaków, nie mniej i nie więcej”.

Jeśli chodzi o publikacje w czasopismach, ebookach lub innych miejscach, które z różnych powodów mają konkretne wymogi co do ilości znaków – w porządku. Natomiast kiedy idzie o pisanie pod SEO, celowanie w bardzo ścisłą długość tekstu jest bez sensu.

Z punktu widzenia Google, nie istnieje coś takiego, jak idealna długość tekstu. Nieprawdziwe jest również przekonanie, że artykuł powinien być jak najdłuższy, bo wyszukiwarka zawsze premiuje obszerne treści. Mit ten rozwiewa badanie przeprowadzone przez Senuto:

Trzeba uściślić: wyszukiwarka premiuje treści, które kompleksowo pokrywają dane zagadnienie tematyczne. Nie znaczy to, że mają być bardzo długie. Albo że mają się ciągnąć na 6 tysięcy znaków zamiast na 5, czy że ma być dokładnie 5450 znaków w treści.

Znacznie ważniejsza od długości treści jest jej „kaloryczność”. Jeśli opisujesz dane zagadnienie zgodnie z ideą topical authority, trzymasz się faktów i wyczerpujesz temat – to zasadniczo robisz to, czego wymaga od Ciebie Google.

Pisanie pod konkretną długość nie jest jedną z tych rzeczy. Warto mieć punkt odniesienia w postaci uśrednionej długości tekstów, które najlepiej się pozycjonują na daną frazę – i dążyć do podobnej długości, jednocześnie nie traktując jej zbyt dosłownie. W określeniu optymalnej długości treści (a także fraz kluczowych, nagłówków itd.) pomoże Ci Content Writer od Senuto.

2. Nie musisz stosować dziwnych fikołków z frazą kluczową

Jeśli zdarzyło Ci się sprawdzać w Google, kiedy jest niedziela handlowa, to dzień Twój mógł stać się odrobinę gorszy. Wchodzisz oto na stronę internetową i zamiast konkretnej informacji, dostajesz potok tekstu. Fraza kluczowa („niedziela handlowa”) jest odmieniona przynajmniej trzy razy już w samym tytule. A dalej jest tylko gorzej.

Przedzierasz się przez kloaczny zlepek pustosłowia i reklam, by dopiero na samym końcu, po długim scrollowaniu, dostać to, czego szukałeś. Dzieją się wtedy dwie rzeczy: odczuwasz frustrację, a także dochodzisz do wniosku, że chyba właśnie o to chodzi w tym całym pisaniu pod SEO. Do znudzenia powtarzaj swoją frazę kluczową, upchaj jej w tekście jak najwięcej, a zajmiesz wysokie pozycje w Google.

Otóż nie. To tak nie działa. A raczej działa tylko w specyficznym przypadku: kiedy jesteś portalem informacyjnym i chcesz dostać się ze swoim newsem do bloczka Google News. Z jakiegoś powodu algorytmy Google nadal łapią się na tego typu zabiegi, w przypadku tego typu tekstów. Więcej o tym zjawisku pisałem w artykule Czy wydawcy i dziennikarze psują internet.

Jeśli natomiast chodzi o teksty inne niż newsowe – czyli wszelkiego typu poradniki, opisy, artykuły eksperckie – siłowe upychanie w nich frazy kluczowej może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. Google od lat powtarza, aby pisać treści z myślą o użytkowniku, a nie o wyszukiwarce. A użytkownik naprawdę nie musi 20 razy przeczytać w tekście „jakie buty do biegania wybrać”, żeby zrozumieć, że o tym właśnie jest tekst.

Google zresztą też nie musi.

Kiedyś, owszem, tak właśnie było: jeśli powtórzysz daną frazę absurdalną ilość razy, to wyszukiwarka uzna, że Twój tekst jest pewnie bardzo na temat. To jednak zmieniło się już dobre kilka lat temu. Algorytmy ewoluowały i dziś ich rozumienie tekstu jest znacznie bliższe naszemu. Idea, że Google rozpoznaje kontekst i intencje wypowiedzi, to fundament semantycznego SEO.

Frazę kluczową oczywiście warto zastosować w meta tytule artykułu, w przynajmniej jednym nagłówku i w adresie URL. Ale tak poza tym – spokojnie. Jeśli będziesz pisać w sposób naturalny, fraza i tak się pojawi w tekście. A odczytując kontekst artykułu i innych Twoich podstron, Google jest w stanie stwierdzić o czym piszesz, nawet jeśli nie powtarzasz tego w kółko.

3. Pozycjonowanie Twojego tekstu nie zależy od niego samego

Presja na napisanie doskonałego tekstu pod SEO czasem jest podszyta oczekiwaniem, że jeśli faktycznie będzie doskonały, to Google pokaże go wysoko w rankingach. Byłoby miło – ale to nie takie proste.

Zapewne wiesz, że istnieje wiele czynników, które mają wpływ na pozycjonowanie. Linki zewnętrzne czy optymalizacja techniczna strony to przykłady pierwsze z brzegu. Na co jednak trzeba podwójnie zwrócić uwagę w kontekście pisania treści, to że dużą rolę odgrywa szczelne pokrycie danego tematu. A tego w wielu przypadkach nie osiągniesz jednym tekstem – tylko całą ich siatką.

Oznacza to, że jeśli jeden tekst omawiający jakieś zagadnienie nie zostanie wsparty przez większą ilość materiałów, które odpowiadają na powiązane z nim tematy, to szanse na wysokie pozycje maleją. Rzecz w tym, że Google docenia strony z wysokim topical authority, co należy rozumieć jako wskaźnik eksperckości.

Przykładowo, żeby uzyskać wysokie topical authority dla tematu „posłanie dla psa”, Content Planner Senuto rekomenduje napisanie 57 artykułów na tematy semantycznie powiązane z naszą główną frazą.

Wraz z zapełnianiem strony kolejnymi treściami, będzie rósł jej autorytet w oczach Google. Efekt jest więc synergiczny: na pozycje strony, na zapytania związane z posłaniem dla psa, pracuje cały wachlarz tekstów. Pojedynczo nie mają dużej mocy, natomiast połączone w spójny ekosystem wiedzy wysyłają do Google sygnał, że strona jest warta najwyższych pozycji w rankingach.

Pozycjonowanie contentu w wyszukiwarce nie jest więc sprawą pisania wedle ściśle określonej długości. Google też nie premiuje za odmienianie w treści frazy kluczowej przez wszystkie możliwe przypadki. I wreszcie – choć każdy jeden tekst jest ważny, to jeszcze ważniejsze okazuje się zaplanowanie grupy tekstów i sukcesywne pokrywanie całego zagadnienia na stronie.

Podziel się tym postem:  
Wojciech Maroszek

Content specialist i copywriter w Senuto, tworzy i zarządza treściami w serwisie. Przez lata związany z branżą mediów jako dziennikarz i wydawca.

Senuto przez 14 dni za darmo

Wypróbuj

Wypróbuj Senuto Suite przez 14 dni za darmo

Zacznij 14-dniowy trial za darmo

Poznaj Senuto na 1-godzinnym szkoleniu online. Za darmo.

Wybierz termin i zapisz się