SWL-e od dawna dostarczają wielu emocji i dzielą środowisko SEO specjalistów. Opinie osób z branży bazują na tym, jakie doświadczenie mają za sobą i w jakich agencjach je zdobyli. Sprawdź, czym są systemy wymiany linków, jak działają i jaka jest obecna wartość linków z SWL!
Na początek wyjaśnię, czym jest w ogóle SWL oraz jak działa. W tym wpisie skupię się na ogólnodostępnych SWL-ach, z których może korzystać każdy, oraz na aspekcie bezpośredniego linkowania do swojej strony docelowej – tej, na której pozycjach nam zależy.
Czym jest SWL?
SWL-e to platformy, które oferują dostęp do setek lub tysięcy stron internetowych, z których możemy pozyskiwać linki prowadzące do naszej strony. Zamieszcza się na nich linki prowadzące do wybranych przez nas podstron, zazwyczaj z dowolnym zakotwiczeniem (anchor) – za punkty.
Punkty to systemowa waluta, którą można kupić lub sprzedać za prawdziwe pieniądze. Każdy wygenerowany w systemie link będzie kosztował X punktów, gdzie X będzie zależeć od wybranych parametrów.
Istnieje podział na dwa typy SWL-i:
- SWL dynamiczny – to taki, gdzie linki na podstronach w domenach wydawców są przydzielane losowo i co jakiś czas (np. co 2-3dni) rotują między różnymi podstronami domen podpiętych w systemie,
- SWL statyczny – to taki, gdzie link jest przydzielany na stałe na danej podstronie w domenie wydawcy, aż nie zostanie usunięty – przez Ciebie lub z automatu, gdy skończysz płacić za usługę/wynajem punktów.
W skrócie proces zamieszczania linków w SWL-u może wyglądać np. tak:
- Podajemy adres url, który chcemy podlinkować systemem SWL. Może to być strona główna serwisu lub jego dowolna podstrona.
- Podajemy anchor (zakotwiczenie), czyli tekst, który trzeba będzie kliknąć, żeby przeniosło nas do podanego w punkcie wyżej adresu URL. Dla uproszczenia przyjmijmy, że linki z anchorem zawierającym naszą wybraną frazę kluczową są mocniejsze od tych bez frazy kluczowej lub z samym adresem URL oraz że linkami z anchorem łatwiej sobie zaszkodzić, więc nie należy przesadzać z ich ilością.
- Wybieramy kategorie tematyczne serwisów, na jakich mają znaleźć się nasze linki, np. strona o budowaniu domów będzie pasowała do budownictwa, nieruchomości itp.
- Wybieramy ilość punktów, które chcemy przeznaczyć na jeden pozyskany link (np. zakres od 1 do 100 punktów za jeden pozyskany link)
- Wybieramy liczbę linków, które chcemy zdobyć (np. łącznie 20 szt.)
- Określamy czas, w jakim czasie chcemy zdobywać te linki (np. 2 linki na dobę/tydzień/miesiąc)
Różne systemy wymiany linków mogą mieć swoje dodatkowe parametry do wyboru, np.
- Systemowy parametr mocy domeny wyliczany przez dany SWL na podstawie wieku domeny, Trust Flow (dane z MajesticSEO), Citation Flow (dane z MajesticSEO), Domain Rating (dane z Ahrefs) lub innych,
- Opcja wyboru czy linki będą generowane na dowolnych podstronach serwisu czy np. tylko na stronie głównej.
Skąd biorą się domeny dostępne w SWL-ach?
Domeny dostępne w SWL-ach pochodzą od użytkowników, których możemy podzielić na trzy rodzaje:
- zwykłego użytkownika – kupuje on punkty i dodaje linki do swoich stron.
- wydawcę – czyli kogoś, kto podpina pod system swoje strony i dostaje za to punkty, które może „wynajmować” zwykłemu użytkownikowi za prawdziwe pieniądze.
- wydawcę, który nie tylko sprzedaje punkty, ale też sam z nich korzysta.
Kiedyś SWL-e miały się doskonale
Sama idea SWL w SEO jest bardzo stara. Jeszcze kilka lat temu wiele agencji SEO po przyjęciu klienta nie robiło nic innego oprócz podlinkowania z SWL-a. Wybrane frazy kluczowe bardzo szybko wskakiwały na wysokie pozycje w wyszukiwarce, a klient był zadowolony. Agencja wystawiała FV „za efekt” i tak to działało.
Problem w tym, że Google, również ma w swojej ekipie wielu rozgarniętych ludzi. Potrafi on także reagować na działania, które uważa za łamiące jego zasady. Pomijając automatyczne działania algorytmów, zdarzały się również dość szeroko zakrojone akcje prowadzone przez pracowników Google. Na początku i w połowie 2014 roku, zespół z Search Quality Team (zespół dbający o jakość wyników wyszukiwania) ręcznie skontrolował polskie SWL-e. Mnóstwo serwisów, w tym wydawców, jak i zwykłych użytkowników, mocno ucierpiało.
Dlaczego pod lupę wzięto akurat polskie SWL-e i czy korzystano z nich tylko w Polsce?
Sprawdzone i ukarane zostały nie tylko polskie systemy wymiany linków, inne kraje również korzystają lub korzystały z SWL-i i tam także były przeprowadzane ręczne działania. Przykładem mogą być SWL-e działające w Niemczech – Rankseller.de i Teliad.de, które również ukarano w 2014 roku. Oprócz tego, ukarane zostały systemy działające w takich krajach jak np. Francja, Włochy czy Hiszpania.
Po co Google kontroluje coś ręcznie, skoro posiada wyspecjalizowane algorytmy?
Moim zdaniem mamy tutaj do czynienia z 3 najbardziej prawdopodobnymi scenariuszami:
- mimo zapewnień Google, te „wyspecjalizowane algorytmy” nie zawsze sobie radzą z inwencją twórczą SEOwców,
- czasem prościej i szybciej jest zrobić pewne rzeczy ręcznie lub półautomatycznie,
- chodzi po prostu o pokazanie, że Google wciąż czuwa ;).
Mimo, że strony w systemie tworzą użytkownicy użytkownikom, to moim zdaniem nie warto z nich korzystać
W SEO to, co opłacalne i nie opłacalne zazwyczaj jest bezpośrednio powiązane z pieniędzmi. Link na SWL-u jest tani i prosty do zdobycia. To tyle jeśli chodzi o jego zalety.
Proces tworzenia strony systemowej wygląda zazwyczaj tak:
- Wykupienie wygasłej domeny (expired).
- Postawienie strony na CMS WordPress.
- Wrzucenie kilku/nastu/dziesięciu/set tekstów pisanych lub generowanych możliwie jak najtaniej.
- Podlinkowanie z automatu możliwie dużą ilością linków, żeby Google zechciało w ogóle zindeksować te podstrony.
W gruncie rzeczy nie opłaca się korzystać z SWL-i, bo systemy te składają się z tysięcy serwisów bez większej wartości, bez ruchu, bez widoczności w Google.
Jest tak dlatego, że wydawcy dodają strony do systemu, żeby zarobić – w końcu zarabianie jest celem biznesowym. Wydawcy, którzy spełniają kryteria dopuszczenia ich serwisów do danego systemu SWL, dostają pewną ilość punktów wartych X złotych. Im więcej serwisów postawi wydawca i podepnie pod system, tym więcej ma punktów.
Każdy system ma swoje wymogi odnośnie dodawanych serwisów, ale nie mogą być one zbyt wyśrubowane, bo albo punkty musiałyby być bardzo drogie albo wydawcom nie zwracałyby się nowo powstałe strony.
Przełóżmy to na złotówki
Załóżmy, że wynajem 1000 punktów miesięcznie w SWL-u kosztuje 10 zł, a przeciętny koszt za jeden link to 33 punkty na miesiąc. Za 10 zł dostaniemy 1000/33 = 30 linków. 10 zł/30 linków = 33 grosze za 1 link miesięcznie.
Biorąc pod uwagę to, że obecnie ciężko opublikować dowolny artykuł sponsorowany w wartościowym serwisie z chociaż lekką widocznością za mniej niż 100 zł na rok, to link z SWL-a będzie kosztować średnio 4 zł na rok.
Ja jednak preferuję jeden link z artykułu za 100-200 zł z wybranego przeze mnie portalu niż 30-60 linków z SWL-a.
Jak wygląda wartość SEO domen, które wydawcy podpinają pod SWL?
Osobiście mam podpiętych kilka stron pod pewien polski SWL. Wygenerowane punkty albo sobie wiszą nieużywane albo zużywam je na testy, w których linkuję swoje prywatne strony zapleczowe. Pod kątem tego artykułu sprawdziłem kilka losowych domen, z których moje zaplecza dostają linki.
Poniżej zrzuty widoczności z Senuto dla ilości fraz w top50, top10 i top3 dla serwisów kilku wydawców SWL-a:
Jak widać na powyższych wykresach, widoczność SEO serwisów SWL jest niezwykle mała. Pokazują to chociażby linie wskazujące na liczbę fraz w top50.
Pojawia się zatem pytanie – jak linki pozyskane na tego typu serwisach mogą dać Ci wymierne efekty?
SWL a „dywersyfikacja profilu linków zewnętrznych”
W SEO często słyszy się pojęcie „dywersyfikacji profilu linków”, które ma oznaczać, że lepiej linkować z różnych typów źródeł, zamiast skupiać się tylko na jednym. Pojęcie to odnosi się również do samego wyglądu i budowy linków, ale to już inna kwestia.
Podawane są takie typy źródeł linków jak:
- fora internetowe,
- komentarze na blogach,
- publikacje artykułów,
- linkowanie z grafik,
- katalogi stron,
- SWL-e.
Są to tylko wybrane przykłady. Nie będę pisał, w jaki sposób linkować, bo to zależy od wielu czynników – budżetu, marki klienta, jego pozycji na rynku itp. Nie polecam jednak robić tego za pomocą SWL-i.
Systemy Wymiany Linków – podsumowanie
Są osoby, które chwalą sobie korzystanie z SWL-i. Ja w ostatnim czasie nie widziałem zbyt wielu pozytywnych efektów takich działań link buildingowych i nie stosuję ich na stronach klientów.
Należy pamiętać o tym, że żaden świadomy wydawca nie udostępni wartościowego serwisu w systemach wymiany linków, więc nie liczmy na wartościowe linki. Dlaczego wydawca tego nie zrobi? Z dość prostego powodu – na dobrych serwisach internetowych można zarabiać więcej i na różne inne sposoby, a w przypadku SWL-i zawsze istnieje ryzyko, że strona dostanie karę za linki wychodzące.
Jako ciekawostkę mogę podać, że rok temu zacząłem test na moim własnym działającym sklepie internetowym, który podlinkowałem z systemu wymiany linków. Sklep był systematycznie linkowany linkami z SWL (nie było to jedyne źródło pozyskiwanych linków), jednak po ich usunięciu blisko pół roku temu, serwis nie odnotował spadków pozycji w Google. Linki usunąłem tylko po to, by zobaczyć co na to Google, a on na to nic…