Pozyskiwanie linków to, poza pracą nad treściami, jedno z podstawowych zadań podczas pozycjonowania swojej strony www. W procesie tym nie tylko musimy wyszukiwać nowe miejsca, z których pozyskamy odnośniki, ale także stale analizować i walczyć z konkurencją, która także pozycjonuje swoje strony.
Rodzi się tutaj wiele pytań:
- Jakie linki mają znaczenie?
- Czy mogę pozyskiwać linki takie jak konkurencja?
- Czy mogę wycisnąć z obecnych linków więcej?
- Czy poza ogólnodostępnymi źródłami linków powinienem szukać źródeł alternatywnych, do których konkurencja nie ma dostępu?
- Jakie parametry są ważne przy doborze linka? Czy tematyczność jest ważna?
- Czy pozyskując linki do strony mogę zaszkodzić swojej stronie? Jak tego uniknąć?
- Czy warto pozyskiwać linki zagraniczne, jeżeli moja strona działa tylko lokalnie? Czy może mi to pomóc? A może zaszkodzi?
- Jeśli linki są takie ważne, to po co optymalizować stronę i robić audyty SEO?
Pytania będą się mnożyć wprost proporcjonalnie do wielkości projektu i ilości pieniędzy, które chcemy wydawać na linki.
W tym miejscu chciałbym Was zaprosić do fascynującego świata linków – zaczynając od podstaw, a na przykładowych procesach i decyzjach do podjęcia kończąc.
Zaczynajmy!
Czym są backlinki?
Backlinki, czyli linki zewnętrzne, to odnośniki umieszczone na innych stronach internetowych, które odsyłają do naszej strony internetowej. Linki zewnętrzne mogą być naturalne (użytkownicy sami umieszczają je na innych stronach) lub pozyskane przez nas (np. w drodze zakupu lub “zachęcenia” wydawcy/webmastera/użytkownika do umieszczenia linka do naszej strony).
Istnieje wiele technik pozyskiwania linków, które różnią się skutecznością ze względu na potrzebne nakłady czasowe lub finansowe z tym związane. Właściwie największym problemem w pozyskiwaniu linków jest koszt. Koszt ten uzależniony jest od:
- Oczekiwań właściciela serwisu – każdy ma jakieś minimum, którego wymaga za osadzenie linka do Twojej strony.
- Marży pośrednika – dostępni na rynku pośrednicy doliczają “opłatę” za kontakt i komunikację z wydawcą.
- Czasu potrzebnego na pozyskanie – im więcej trzeba się nagimnastykować, żeby pozyskać link, tym więcej nas to kosztuje. Wskaźnik kosztu czasu pracy jest szczególnie ważny dla zespołów w agencjach SEO, gdzie zyski agencji uzależnione są przede wszystkim od efektywności czasu pracy. W ten sposób można także liczyć koszt utworzenia zaplecza SEO/PBN – im więcej czasu specjalista potrzebuje na zbudowanie go, tym więcej pieniędzy teoretycznie kosztuje Cię link.
Dlaczego linki są ważne?
Jest kilka powodów dla których pozyskiwanie backlinków do strony ma znaczenie.
Wśród nich wyróżnić należy:
- Ich znaczącą rolę w działaniu mechanizmu Page Rank. Na ich podstawie Google może ocenić wartość strony docelowej. Stanowią coś w rodzaju głosów, które same w sobie nie są równoważne, ale budują wartość strony docelowej.
- Ułatwiają wykrywanie nowych treści w internecie. Nie oznacza to jednak, że treści będą indeksowane. Według nowych informacji od pracownika Google Johna Muellera, strona musi zasłużyć na to, żeby znalazła się w indeksie.
- Generowanie trendów – jeżeli zaczyna się pojawiać dużo wzmianek i linków na dany temat, Google może szybciej reagować i dostosować swoje wyniki wyszukiwania do potrzeb użytkowników.
- W naturalny sposób uzupełniają inne działania w internecie. Jeżeli promujesz swój produkt w innych kanałach, to prawie zawsze wypadkową tego są pytania użytkowników, którzy dzielą się linkami na temat Twojej oferty.
Nakład czasu w pracy nad optymalizacją strony (treści, działanie) versus pozyskiwanie linków jest oczywiście różny w zależności od branży, w jakiej działamy. Nie jest to nigdy podział 50/50 – w przypadku dużych serwisów z historią (działające na rynku “od zawsze”) ten podział będzie zwrócony bardziej w stronę optymalizacji technicznej.
W przypadku nowej strony, która dopiero co zaczęła budować zaufanie w oczach wyszukiwarki – pozyskiwanie linków to jedna z największych i najważniejszych aktywności w pozycjonowaniu.
Czy można dobrze żyć bez pozyskiwania linków?
Nie. ???? W przeszłości Google oraz Yandex próbowały znaleźć alternatywę dla linków jako elementu oceny witryn, natomiast nie udało się uzyskać sensownych wyników w tym zakresie.
Odwieczna wojna: white-hat & black-hat SEO
Temat tego co białe, a co czarne w linkbuildingu drastycznie zmienił swój kierunek po 2016 roku. To właśnie wtedy Google wdrożył tzw. Real-time Penguin do swojego algorytmu.
Teoretycznie zmiana ta miała pozwolić na szybszą ocenę i podejmowanie aktywności
w stosunku do webmasterów “lecących po bandzie” w zakresie pozyskiwania linków. Jednocześnie poinformowano, że wyszukiwarka może samodzielnie podejmować decyzję o tym, czy dany link powinien szkodzić, czy pomagać Twojej stronie.
Wprowadziło to kolejną złożoność: konieczność weryfikacji, czy linki pozyskiwane do strony mają wartość SEO i czy nie są toksyczne.
Dodatkowo zmiana z 2016 znacząco spowalnia to, jak szybko pozyskanie linka przekłada się na wzrost strony.
Na potrzeby tego wpisu nie będę rozgraniczał metod ze względu na kolory, ponieważ jest to rzecz subiektywna. Chciałbym jedynie podkreślić, że każda aktywność związana z pozyskiwaniem linków może zostać w przyszłości oceniona w sposób negatywny przez Google – tak jak bywało już w przeszłości (case kwiatów wysyłanych do blogerów w zamian za linka i wzmiankę do strony). Każdy z czytelników musi odpowiedzieć sam przed sobą, na ile jest w stanie ryzykować i jak bardzo szybko chciałby “wbić” swoją stronę do TOP 10. Niejednokrotnie o odcieniu wybranej metody decyduje też budżet i dostępny czas na osiągnięcie efektów.
Optymalizacja SEO – sojusznik mocnych linków do strony
Jeżeli przyjąć analogię, że linki to paliwo, które pozwala napędzić silnik naszej strony www, to optymalizacja jest tuningiem, który pozwala wyciągnąć jak najwięcej z mocy.
Poza dopasowaniem treści do zapytań użytkowników i uwzględnieniem relacji pomiędzy słowami kluczowymi, niezwykle ważnym aspektem jest linkowanie wewnętrzne. W ostatnich latach śmiało można mówić, że to święty graal w optymalizacji każdej strony.
Umiejętnie wprowadzone (lub zautomatyzowane) linkowanie wewnętrzne pozwala rozprowadzić pozyskaną moc linków pomiędzy podstronami. Z tego względu istotne jest zadbanie o to, aby każda podstrona, do której pozyskujemy lub otrzymujemy (naturalnie) linki posiadała odesłania do innych ważnych dla nas części w serwisie.
Typowe rodzaje linków do strony
Linki dofollow, nofollow (i nie tylko)
W procesie pozyskiwania linków dążymy do pozyskiwania takich, które przekazują wartość SEO. Możliwe atrybuty każdego z linków:
- Linki dofollow – czyli takie, które przekazują moc SEO. Jest to rodzaj odnośnika, do zdobycia którego powinien dążyć każdy specjalista SEO.
- Linki nofollow – obecnie są jedynie sugestią dla Google, co oznacza, że Ci, którzy w przeszłości pozyskiwali linki nofollow jako element dywersyfikacji i unaturalnienia profilu linków mogą teraz zyskiwać. Jednocześnie wprowadzona została dalsza gradacja atrybutów każdego odnośnika. Google poprosiło, aby wydawcy/webmasterzy oznaczali w następujący sposób odnośniki zewnętrzne, które pojawiają się na ich stronach:
> Rel=”sponsored” – wszelkie linki wychodzące, które są płatne (tzn. reklamodawca zapłacił za to, żeby taki link się tam znalazł). W idealnym świecie, o jakim marzy Google, każdy zakupiony link powinien zostać tak opisany.
> Rel=”ugc” – linki wychodzące, umiejscowione na forum lub w sekcji komentarzy.
> Wariant mieszany – połączenie np. ugc oraz nofollow – oddzielone przecinkiem lub spacją.
W swojej dokumentacji Google wspomina, że zazwyczaj nie śledzi tych odnośników.
Czy warto dywersyfikować rodzaj linków pozyskiwanych do strony? To złożony temat. Wiele teorii zakłada, że dla zachowania naturalności profilu linków dobrze jest pozyskiwać od czasu do czasu linki nofollow. Niestety – nie ma jasnych dowodów na to, że popularna kiedyś teoria ma uzasadnienie po 2016 roku.
Linki płatne i darmowe
Obecnie podział tego rodzaju nie funkcjonuje, ponieważ istnieje bardzo mało ogólnodostępnych miejsc do pozyskiwania linków do strony, które nie pobierają opłaty za publikację.
Co więcej w prawidłowym rozliczeniu pracy nad linkbuildingiem pojęcie darmowego linka nie istnieje, ponieważ zawsze powstaje koszt czasu.
Czy pozyskiwanie darmowych linków ma sens? W moim odczuciu niekoniecznie.
Obecnie darmowe miejsca do umieszczenia linka mają za zadanie przede wszystkim “podbić” parametry strony, do której kierują (np. wskaźnik DR z Ahrefs). Ich realne przełożenie na pozycję jest znikome – prawdopodobnie dlatego, że w bezpośrednim sąsiedztwie odnośnika znajduje się wiele innych linków wychodzących (czasami także do konkurencji).
Anchor text w linkowaniu
Tekst odnośnika (anchor text) to słowo lub słowa kluczowe które opisują odnośnik odsyłający do naszego serwisu. Wyróżniamy następujące typy anchor textów:
- money keyword – słowo kluczowe, na jakie pozycjonujemy naszą stronę
- brand czyli np. nazwa naszej firmy
- compound – połączenie brandu i money keyword
- naked URL – sytuacja, w której tekstem odnośnika jest jednocześnie link do strony.
Ważne: W przypadku pozyskiwania linków do strony w formie graficznej (link z obrazka) – tekstem odnośnika jest w tej sytuacji zawartość alt textu (tekstu alternatywnego).
Po co nam wiedza o tym, jakie są typy anchor textów?
Ze względu na “naturalność”. ???? Wspomniana w części dotyczącej linków dofollow i nofollow dopiero tutaj nabiera prawdziwego sensu, bo pozwala w prosty sposób ocenić czy profil jest naturalny, czy nie.
Przyjmuje się, że w procesie pozyskiwania linków typowy użytkownik nie wie co to anchor text, więc umieszczając odesłanie do Twojego www na innej stronie prawdopodobnie wklei link tak jak leci, czyli wykorzysta naked URL. W związku z tym naturalny profil linków w znakomitej większości ma linki pozyskiwane jako naked URL, w otoczeniu powiązanego słowa kluczowego (np. audyt SXO na stronie https://rogala.pro). Kiedy pracuję z klientami nad pozyskiwaniem linków do strony, dążę do tego, aby przynajmniej 50-70% wszystkich linków do strony było właśnie naked URL. Pozostałe 30% daje mi możliwość optymalizacji i wykorzystania linków stworzonych typowo z myślą o SEO (czyli np. PBNy/zaplecza SEO).
Historia anchor textów w pigułce – perspektywa SEO
Temat tego, w jaki sposób opisywać link do strony jest bardzo złożony. Przede wszystkim w przeszłości, gdy manualne kary za pozyskiwanie linków były faktem, to właśnie rozkład tekstów kotwicy/anchor textów był jednym z tych elementów, które wpływały na otrzymanie kary lub nie.
Podczas porządkowania linków do strony i procesu zdejmowania/cofania kary za backlinki był to jeden z głównych elementów, od którego zaczynało się oceniać profil linków.
Chwilę potem pojawiła się potrzeba dywersyfikacji, czyli masowe linkowanie na anchory “neutralne” typu:
- kliknij
- tutaj
- zobacz
itd.
W praktyce było to nadal podejrzane. Całość doprowadziła do linkowania na tzw. naked URL – czyli po prostu umieszczanie linków do strony docelowej/pozycjonowanej.
W tym momencie przechodzimy renesans linkowania exact match – na konkretne frazy, na jakie linkujemy. Wynika to z faktu, że większość specjalistów SEO przestała linkować na “twarde” frazy, co nieco usypia czujność wyszukiwarki Google.
Ważne: Do każdego przyłożenia linków należy podchodzić indywidualnie, zwłaszcza że reguły gry lubią ulegać zmianie. To co dzisiaj jest dostępne i działa, niekoniecznie musi się sprawdzać jutro.
Jak sprawdzić swoje linki do strony? Przegląd istniejących backlinków
Sprawdzenie tego, jakie linki prowadzą obecnie do naszej strony lub do strony konkurencji to jedno z podstawowych zadań przy ocenie konkurencyjności zapytania lub planowania budżetu potrzebnego na pozycjonowanie strony. Wiedza o tym, kiedy i jakie linki zostały dodane do strony oraz zestawienie jej z wykresem widoczności pozwala przynajmniej częściowo ocenić nakłady czasowo-finansowe potrzebne na uzyskanie interesującego Nas ruchu organicznego.
Na rynku jest wiele narzędzi, które pozwalają ocenić to, jakie linki prowadzą do nas obecnie.
Darmowe narzędzia, które zasługują na naszą uwagę i powinny znaleźć się w naszym narzędziowniku:
Google Search Console – raport Linki, w którym uzyskamy informacje na temat ilości linków zewnętrznych oraz wewnętrznych (pamiętacie jeszcze co pisałem o Świętym Graalu? ;)).
Całość podzielona jest na trzy części:
- Najczęściej linkowane strony – podstrony w naszym serwisie, do których prowadzi najwięcej raportowanych w Google Search Console linków zewnętrznych.
- Witryny z największą liczbą linków przychodzących – lista domen, które w największej ilości zostały zaraportowane w Google Search Console jako źródło linków do naszej domeny.
- Tekst z największą liczbą linków przychodzących – raport tekstów odnośników w ramach pozyskiwanych/otrzymywanych linków. Możemy tutaj uzyskać szybki przegląd tego, ile i jakich linków zostało opisanych konkretnym typem anchor textu.
Raport jest bardzo prosty i nie przekazuje nam informacji o parametrach SEO każdego linka, a jedynie dane dotyczące tego, do jakiej podstrony kierują linki i ile ich jest (oraz z ilu domen):
Istnieje też możliwość sprawdzenia tego od drugiej strony – czyli zobaczenia, która domena i w jakiej ilości linkuje do naszej strony www:
Kolejne dobre, ale ograniczone rozwiązanie to skorzystanie z bezpośrednio z wyszukiwarki oraz z któregoś z dostępnych operatorów wyszukiwania. Typowy proces tutaj to wybranie podstrony, jaka nas interesuje i wykorzystanie komendy (przykładowy schemat) {adres URL bez https i www} -site:https://domena.pl.
Jeżeli chcemy poszerzyć nieco research i uzupełnić to, co analizujemy o dodatkowe dane – warto skorzystać z płatnych narzędzi takich jak Ahrefs. Po umieszczeniu naszej domeny narzędzie pokaże wszystkie zidentyfikowane i zapisane w bazie linki, które do nas prowadzą. Wadą tego narzędzia jest możliwość jego zablokowania, nie tylko klasycznie w robots.txt lub wtyczką, ale także w sytuacji gdyby udawało ono Google.
W ramach pracy z narzędziem możemy także sprawdzić wiele innych informacji – które podstrony są u nas najpopularniejsze w zakresie odnośników, które do nich prowadzą (wiedzę o tym można wykorzystać do stymulowania linkowania wewnętrznego):
W ramach pracy z narzędziem możemy także sprawdzić wiele innych informacji – które podstrony są u nas najpopularniejsze w zakresie odnośników, które do nich prowadzą (wiedzę o tym można wykorzystać do stymulowania linkowania wewnętrznego):
Czy można zobaczyć swoje linki w Google Analytics?
Teoretycznie dodatkowym źródłem informacji o pozyskiwanych linkach do strony może być także Google Analytics. Ograniczeniem jest tutaj jednak konieczność ruchu na poszczególnych linkach. Mowa o sytuacji, w której po pozyskaniu linka użytkownicy będą klikać i przechodzić na nasze www. Istnieją dwa raporty w Google Analytics, w których możemy rozeznać się w tym, jakie mamy linki do strony:
1. Źródło/medium i poszukiwanie referral:
2. Widok “Witryny odsyłające”:
Podobnie jak w przypadku Google Search Console nie uzyskamy tutaj informacji o “mocy” SEO każdego odesłania – natomiast możemy sprawdzić, ile wygenerowało ono wejść oraz jak bardzo jakościowy był to ruch (czas na stronie, współczynnik odrzuceń oraz przede wszystkim ilość konwersji). Dane te mogą być przydatne w sytuacji działań off-page SEO.
Jak analizować linki konkurencji – typowy proces i narzędzia
Proces analizowania odnośników konkurencji jest procesem złożonym, ponieważ pomimo dostępności zewnętrznych narzędzi nie ma gwarancji, że znajdziemy/zobaczymy wszystkie linki do strony.
Wynika to z faktu, że specjaliści SEO inwestujący spore nakłady np. w zaplecze SEO dążą do ukrycia tego faktu przed postronnymi. Jest to normalna praktyka przy zaawansowanych projektach w konkurencyjnych branżach i chociaż w większości przypadków takie backlinki są do znalezienia w Google, to i tak znacząco utrudnia to dokładną analizę linków prowadzących do strony.
Aby podejrzeć linki konkurencji możemy:
1. Wykorzystać Ahrefs, w ramach którego możemy zobaczyć nie tylko ile linków prowadzi do strony oraz w jakim czasie były pozyskiwane, ale także zestawić naszą domenę z konkurencją i wyszukać tzw. link gaps, czyli wszystkie miejsca, skąd linki ma konkurencja, a skąd my linków nie posiadamy.
W wielu przypadkach korzystając z Ahrefs warto także sprawdzić, czy do strony nie prowadzą przekierowania 301 – w przeszłości była to bardzo popularna metoda na ukrycie prawdziwych działań w zakresie linkowania.
2. W konkurencyjnych branżach istotne jest także sprawdzenie poziomów zagnieżdżenia linków (tiers), o których pisałem wcześniej. Pomoże nam w tym narzędzie Majestic, w ramach którego otrzymamy pięknie wyglądający graf linkowania.
3. Pozyskane z narzędzi zewnętrznych dane to nie wszystko. Warto skierować się do wyszukiwarki Google i korzystając z operatorów wyszukiwania poszukać wystąpień słów kluczowych lub linków konkurencji. Korzystając z opisanych wcześniej operatorów wyszukiwania możemy poszukać odesłań do strony, które wyświetlają się w Google. Cały proces można zautomatyzować np. wykorzystując do tego narzędzie Scrapebox.
W przypadku, gdy namierzysz linki konkurencji w postaci np. zaplecza SEO, możesz sprawdzić jakie jeszcze strony znajdują się na tym IP i czy również linkują do strony Twojego konkurenta. Aby to zrobić sprawdzamy sobie najpierw DNS-y domeny (żeby sprawdzić czy jest Cloudflare, czy go nie ma), a następnie mając do dyspozycji adres IP strony sprawdzamy, jakie jeszcze domeny można znaleźć.
Analiza może być utrudniona w przypadku gdy serwis korzysta z CDN (Content Delivery System), bo nie ma fizycznej informacji o tym, jaki jest adres IP strony. W takiej sytuacji sąsiedztwo może ulegać zmianie, a dodatkowo wskazywać domeny całkowicie niepowiązane z zapleczem konkurencji:
Analizę konkurencji pod SEO – kto na jakie frazy się pozycjonuje i jakie zajmuje pozycje w Google – wykonasz z kolei w Senuto.
Z ilu narzędzi do analizy linków korzystać?
Tak naprawdę wszystko uzależnione jest od budżetu, jaki posiadamy. ???? Teoretycznie danych nigdy dosyć, chociaż w pewnym momencie ich ilość może przytłaczać. Zwłaszcza, że wiele narzędzi te same zasoby prezentuje w inny sposób lub dane potrafią się nieco różnić. Podstawowym zestawem w analizie linków bez wątpienia jest trio: Google Search Console (do monitorowania swoich linków), Ahrefs i wyniki wyszukiwania Google.
Strategie pozyskiwania linków do strony
Na potrzeby tego wpisu zrobię przegląd popularnych metod pozyskiwania linków. Nie są to jedyne możliwe sposoby, dodatkowo każdą z metod można łączyć z inną (nie tylko linkując bezpośrednio do strony, ale także rozciągając całość aktywności na wielu poziomach w zależności od konkurencji lub pomysłu na promocję strony).
Publikacje gościnne (guest posting)
Jest to chyba jedna z najpopularniejszych metod pozyskiwania linków, która historycznie (w momencie powstania platformy Whitepress) była jedną z podstawowych taktyk dla każdego specjalisty SEO/właściciela strony. Cały proces polega na wybraniu interesującego nas ze względu na parametry SEO serwisu, zamówieniu lub opublikowaniu własnego artykułu z linkiem i gotowe.
Oczywiście guest posting można realizować samodzielnie, z wykorzystaniem manualnego outreachu. Cały proces polega na wyszukiwaniu miejsc interesujących nas tematycznie i samodzielnym kontaktowaniu się z webmasterami celem ustalenia kosztów publikacji. Metoda z pewnością tańsza dla odbiorcy końcowego, ale pracochłonna – z tego względu w Polsce niewiele osób decyduje się na ten sposób pozyskiwania linków.
O czym pamiętać szukając miejsc na wpisy gościnne?
- Tematyczność jest ważna – ale nie najważniejsza. Oznacza to, że mając możliwość pozyskania linku z Onet.pl będąc właścicielem lokalnej firmy transportowej warto taki link wziąć w ciemno.
- Stosunek linków wychodzących do przychodzących to dobry wskaźnik, pozwalający oszacować, który z wydawców/właściciel dba o swoje domeny, a który zrobił jest stricte pod sprzedaż linków.
- Warto upewnić się, jak wpisy gościnne są osadzone w strukturze serwisu – jeżeli nie są podlinkowane wewnętrznie, to Google bot będzie miał problem, by poruszać się po nich i je zaindeksować.
- Domain Rating jest ciekawym wskaźnikiem, ale prostym do manipulacji.
- Lepsze od oceny DR jest sprawdzenie, ilu konkurentów już na niej jest oraz czy serwis ma jakieś wahania w ruchu organicznym/widoczności. Jeżeli tak, to może być to dla nas sygnał, że nie warto korzystać z niego na pierwszym poziomie linkowania.
Linkowanie z istniejących wpisów
Metoda zbliżona do pozyskiwania wpisów gościnnych, jednak (teoretycznie) tańsza. Całość polega na znalezieniu na interesującej nas domenie wpisów, w których możemy dodać link prowadzący do naszej strony. Przy ponownym indeksowaniu wpisu Google odkryje i zliczy link kierujący do Twojej strony www. W przypadku tej metody warto zwrócić uwagę na dwa parametry:
- ruch i widoczność na wpisie, z którego chcemy pozyskać link
- jego umiejscowienie/podlinkowanie w strukturze serwisu.
Teoretycznie najbardziej wartościowy wpis to taki, który ma dużo linków wewnętrznych. Sprawdzić to możesz z wykorzystaniem narzędzia Ahrefs oraz raportu “Wewnętrzne linki”.
Ważne: Podczas linkowania z istniejących wpisów warto skorzystać z linkowania z wykorzystaniem obrazków – w ten sposób uzyskamy nie tylko wartościowe odnośniki, ale także realny ruch do naszego www.
Marketing szeptany (komentarze i fora)
Metoda uznawana raczej za budżetową i wysoce nieefektywną ze względu na:
- wymieranie for internetowych – wiele stron, które kiedyś stanowiły fajną bazę do podlinkowania i wzmacniania naszych działań najnormalniej w świecie już nie istnieje.
- duże zaspamowanie linkami wychodzącymi – niestety świat nie jest gotowy na Polaków, dlatego wiele forów internetowych to po prostu zlot botów lub taniego marketingu szeptanego, gdzie “Meble Warszawa” rozmawiają z “Kuchnie na wymiar Katowice”.
- wyłączenie linków wychodzących – wiele forów nie pozwala na umieszczanie odnośników lub taguje je nowymi atrybutami odnośników.
Katalogi stron www/katalogi firmowe
Jest to jedna z ciągle aktywnych metod pozyskiwania linków, jednak mało kto przyznaje się, że ją stosuje. Katalogowanie w katalogach SEO uchodzi za niskobudżetowe i bardzo sztuczne działanie, za które w przeszłości Google wysyłało powiadomienia o nienaturalnych linkach poprzez Google Search Console.
Obecnie wspomniana metoda sprawdza się na zapytaniach lokalnych, gdzie pozwala na skuteczną dywersyfikację oraz przy pełnym wypełnieniu wpisu (dane teleadresowe) pozwala dodatkowo wzmocnić istotną kwestię NAP (Name, Address, Phone number) w pozycjonowaniu lokalnym.
Odnogą ww. katalogów są katalogi firmowe – nie wszystkie pozwalają na umieszczenie linków do naszego www, ale są wykorzystywane do uzupełnienia wspomnianego wyżej NAP. W wielu niszowych branżach mają dodatkowo bardzo dobrą widoczność organiczną, co dodatkowo przekłada się na ruch i potencjalne konwersje na naszej stronie.
Broken linkbuilding – odzyskiwanie linków do 404
Metoda wyjątkowo trudna do realizacji w Polsce (brak kultury dodawania linków za darmo + często utrudniony kontakt z webmasterami). Polega ona na przejrzeniu linków wychodzących interesujących nas domen, z których chcemy pozyskać linki i nawiązaniu kontaktu w celu podmiany linka na nasz. Aby przejrzeć wszystkie linki wychodzące i to, jaki kod odpowiedzi zwracają, możemy skorzystać z narzędzia Screaming Frog SEO Spider lub Ahrefs.
Po znalezieniu podstron, które kierują do nie istniejących zasobów, kontaktujemy się z webmasterem celem naprawy linka i podmiany na działający (nasz) link.
Tak jak wspomniałem wcześniej, metoda chociaż wydaje się być prosta i dobra – w realizacji jest dużo trudniejsza.
Rejestracja domen 404
Idąc tokiem analizy linków wychodzących, które odpowiadają 404 można pozyskaną listę domen przepuścić przez sprawdzanie dostępności rejestracji np. z wykorzystaniem Ahrefs. Tak pozyskane domeny można odbudować i postawić na nich często naprawdę dobrej jakości zaplecze SEO.
PBN/zaplecza SEO
Kolejną z metod, która w przeszłości była wysoce popularna, a teraz przechodzi drugą młodość, jest rozbudowa i rozwijanie PBN-ów (Private Blog Networks). Znane w Polsce jako zaplecze SEO to dobra metoda na rozbudowę i zarządzanie swoim profilem linków w czasie. To, o czym warto pamiętać podczas rozbudowy swojej sieci stron to:
- Łatwe zarządzanie wieloma stronami jednocześnie – konieczne jest posiadanie panelu, który pozwoli w masowy sposób aktualizować lub publikować nowe treści na domenach.
- Duża ilość adresów IP dla posiadanych domen – o ile da się spokojnie i z efektem budować zaplecze na jednym serwerze/jednej klasie adresowej, to z punktu widzenia dywersyfikacji i ochrony przed konkurencją/donosami do Google rozsądnie jest rozrzucić domeny na kilkanaście adresów IP.
- HTML-owe strony są fajne, ale WordPress jest łatwiejszy w obsłudze.
- Linkowanie pomiędzy zapleczami nie ma sensu – chyba że kieruje tym przypadek.
- Najlepsze zaplecze? Na domenach z historią. Ich pozyskanie jest często trudne i kosztowne, ale ma sens.
Manualny outreach po linki
Wydawać by się mogło, że metoda jest bardzo prosta do realizacji, natomiast na warunki Polskie jest dosyć mocno pracochłonna. Złożoność wynika z tego, że kontakt z wydawcami bywa często utrudniony plus nie są oni zainteresowani realizowaniem małej ilości zleceń.
Jedną z odmian manualnego researchu jest organizowanie akcji promocyjnych i rozsyłanie giftów do blogerów w tematyce naszej strony – teoretycznie powinniśmy otrzymać za to linki zwrotne, oczywiście po odpowiednim zachęceniu do tego. ????
Ważne: Metoda wydaje się być naturalna, jednak w przeszłości Google ukarało jedną z kwiaciarni internetowych, która w celu pozyskania wzmianek i linków wysyłała darmowe gifty do blogerów.
Linkbuilding with features – wykorzystaj swój produkt
Wyjątkowo skuteczną metodą pozyskiwania linków jest rozbicie swojego produktu na widgety i oddanie części z nich za darmo, jednocześnie przemycając link do swojej strony www. Metoda ta jest często stosowana np. przez firmy oferujące livechaty, gdzie informacja o tym, kto jest dostawcą rozwiązania jest jednocześnie linkiem do strony.
To, jak do tego podejść, w dużej mierze zależy od tego, co oferujesz. Teoretycznie każdy produkt lub usługę można ubrać w rozdawany za darmo widget. Zajmujesz się pośredniczeniem w wymianie walut? Zrób widget z aktualnym kursem walut i zaoferuj go za darmo blogerom i serwisom finansowym. Mechanizm jest prosty, a przy tym pozwala skalować sobie linkbuilding.
Kupno domen i przekierowanie 301 do docelowej strony
Metoda związana poniekąd z budowaniem zaplecza SEO – pozyskujesz domenę, która historycznie zawierała linki oraz zawartość z interesującej nas tematyki, jednak zamiast odbudowywać zawartość robi się po prostu przekierowanie do strony docelowej.
Warto jednak pamiętać, że:
- Przekierowanie 301 działa różnie. Jeżeli zawartość pomiędzy domenami nie będzie relewantna, to przekazanie mocy może zająć nieco więcej czasu.
- Sam proces warto podzielić na dwie części:
Część 1: odzyskujemy zawartość starej domeny, indeksujemy ją i pozwalamy jej “złapać” ruch organiczny/widoczność.
Część 2: robimy przekierowanie 301.
Ważne: Dla cierpliwych warto rozważyć zabawę z użyciem rel=”canonical” zamiast przekierowania 301.
Schematy w linkowaniu – hit czy kit?
Analizując działania konkurencji lub planując swoje aktywności z pewnością trafisz na zagadnienie związane ze schematami w linkowaniu. Schematy są powszechne, chociaż w przeszłości przykładano większą uwagę do dywersyfikacji i naturalności w zakresie budowania profilu linków.
Dwa popularne schematy w linkowaniu to:
- Piramidy linków – kiedy do Twojej strony prowadzą dwa lub więcej poziomy linków, budując charakterystyczną “piramidę”. Teoretycznie schemat ten ma za zadanie kolejno wzmacniać pozyskiwane linki. Jakość linków ułożona jest w taki sposób, że najmocniejsze jakościowo odnośniki linkują bezpośrednio do pozycjonowanej strony. Im niżej w piramidzie, tym gorszej jakości linki. Głównym celem takiego piramidalnego budowania odnośników jest wzmacnianie ich na każdym poziomie (w obecnych realiach przyśpieszenie indeksacji), co docelowo ma przełożyć się na większe i mocniejsze wzrosty pozycjonowanej strony.
- Link wheel – czyli sytuacja, w której każda strona w schemacie linkuje do strony docelowej, ale jednocześnie linkuje między sobą.
- Łańcuchy linków/przekierowań – sytuacja, w której linkujemy nie tylko do strony docelowej, ale także do innych powiązanych odnośników do strony. W ten sposób teoretycznie każdy linki wzmacnia kolejny, zarazem jednak wystawia cały nasz profil linków na spojrzenie konkurencji. Taki schemat jest niebezpieczny w sytuacji gdy serwisy sprzedają linki czasowo – w momencie usunięcia jednego odnośnika dochodzi do odcięcia mocy SEO pozyskanych linków.
- Linkowanie tylko ze stron głównych lub tylko z wpisów.
Obecność schematów w profilu linków nie jest niczym złym, jeżeli całego profilu linków nie sprowadza się do jednego modelu. Aby uniknąć niezdrowych i niebezpiecznych schematów warto:
- Zadbać o dywersyfikację typów linków prowadzących do strony – pozycjonowanie zacznij od analizy konkurencji i zebrania wszystkich możliwych odnośników, jakie chcesz pozyskać.
- Pamiętać o wielokrotnym linkowaniu z jednego miejsca do swojej strony lub stron powiązanych. To naturalne, że jeden serwis wielokrotnie odnosi się do jakiejś strony pisząc o niej.
- Pozyskując linki z ogólnodostępnych miejsc nie linkować do swojego zaplecza SEO. Nie ma co wystawiać się na spojrzenie konkurencji. Warto jednak podlinkowywać ogólnodostępne miejsca ze swojego zaplecza SEO, budując w ten sposób sensowne podlinkowanie, zwłaszcza gdy naszym celem jest promowanie tzw. brand assetów (czyli wszystkiego co dotyczy i buduje eksperckość naszej marki).
Czy pozyskiwane linki trzeba indeksować?
Nadrzędnym celem indeksowania linków jest skłonienie robota Google do wizyty na stronie z odnośnikiem do nas. W związku z tym można bezpiecznie założyć, że każdy link, jaki pozyskujemy, powinien zostać zaindeksowany, aby robot Google przeliczył graf linkowania i “przeliczył” nowy odnośnik.
Ważne: W przypadku własnego zaplecza SEO warto prowadzić analizy, jak często i kiedy Google odwiedza stronę. Wiedza ta pozwala wyciągać lepsze wnioski dotyczące tego, ile czasu mija od pozyskania i zaindeksowania linka do wzrostu pozycji.
Jak planować budżet na pozyskiwanie linków?
Zaplanowanie, jaki budżet będzie efektywny w zakresie pozyskiwania linków to trudne zadanie nawet dla doświadczonego specjalisty SEO. Złożoność wynika z faktu, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, jakie zmiany w algorytmie zaserwuje nam Google.
Podczas rozmów z klientami lubię mówić, że za pieniądze kupujemy sobie czas. Im większy budżet na działania SEO, tym więcej mamy możliwości i “ruchów” w zakresie pozyskiwania linków. Druga kwestia, to że w pozycjonowaniu liczy się systematyczność. I chociaż za 500 złotych miesięcznie nie kupimy sporej ilości dobrych linków do strony, to z pewnością lepsze jakieś działania niż żadne.
Sam proces planowania budżetu w większości przypadków wygląda następująco:
- ustalamy jakie obszary tematyczne lub słowa kluczowe chcemy pozycjonować,
- pobieramy sobie całą konkurencję dla każdego ze słów kluczowych,
- korzystając z Ahrefs pobieramy sobie informację o tym jakie, linki mają nasi konkurenci, a których nie ma w naszym profilu. W ten sposób uzupełnimy sobie link gap tam gdzie jest to możliwe i zastanowimy się czy można te linki pozyskać sprytniej.
- Tak pozyskaną listę zestawiamy sobie z bazą miejscówek u któregoś z pośredników i wyceniamy koszt pozyskania linka.
- Źródła, które klasyfikujemy jako darmowe wyceniamy na podstawie czasu pracy potrzebnego na pozyskanie linka. Czyli jeżeli pozyskanie linka ze strony rządowej zajmie nam tydzień, to koszt tego linka, zakładając 8h dzień pracy, będzie bardzo wysoki.
Prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero teraz – mając wiedzę o koszcie profilu linków konkurencji zaczynamy szukać możliwości zrobienia czegoś mądrzej. Z analiz profilu linków wynika, że wśród pozyskiwanych linków wiele z nich to miejscówki, które można kupić, jednak nie są one w żaden sposób podlinkowane. W związku z tym wydam połowę budżetu na sam fakt pojawienia się w najmocniejszych miejscach, a drugą połowę na podlinkowanie tak pozyskanych linków w czasie.
Budżet to jedno – przestrzeń na testy do drugie
To, czego brakuje podczas pracy z klientami to przestrzeń na testy, co pozwalałoby robić rzeczy mądrze. Tzn. w procesie współpracy długofalowej warto przeznaczyć sobie odrobinę czasu na testowanie pozyskiwanych linków do strony, tak aby nie wydawać całych pieniędzy na linki, które w dłuższej perspektywie na nic się nie przełożą. Ten model pracy wymaga jednak ogromnego zaufania do agencji i partnerskiej współpracy. Dzięki temu w dłuższej perspektywie wydawane pieniądze generują dużo lepszy zwrot.
Rola treści w pozyskiwaniu linków do strony
Są różne szkoły mówiące o unikalności treści. W naszym przypadku, jeżeli agresywnie pozyskujemy linki, powinniśmy bezwzględnie dążyć do unikalnych treści, ponieważ utrudniamy w ten sposób wykrycie schematów linkowania przez konkurencję. Unikalna treść przy pozyskiwaniu linków nie jest jednak w żaden sposób czynnikiem poprawiającym szansę na wyższe pozycje Twojej strony w Google (patrząc pod kątem czysto SEOwym).
Linkbuilding w 2022 roku – czego się spodziewać?
Artykuł chciałbym zakończyć wróżbą dotyczącą tego, co może zmienić się w zakresie linkbuildingu w 2022 roku. Czasy są wyjątkowe – pandemia, chociaż nie jest już tak mocno nagłaśniana na wszystkich serwisach, odcisnęła piętno na tym, jak planujemy działania i wydajemy pieniądze.
I o wydawaniu pieniędzy musimy sobie powiedzieć najwięcej. W SEO jest tak, że im popularniejsza dana metoda, tym gorzej działa. Pamiętajcie, że dawniej te nieoczywiste miejscówki generowały najlepsze rezultaty, a wraz ze wzrostem ich popularności traciły na znaczeniu.
Czego spodziewam się w 2022? Między innymi tego, że odżyją PBN-y. Już teraz widać, że historia zatacza koło i coraz więcej osób mówi o tym, że “fajnie by było mieć swoje zaplecze”. Ten wzrost zainteresowania z pewnością wpłynie na cenę i dostępność domen – więc jeśli masz długofalowe plany związane z budową siatki stron wspierających, to lepiej zacznij kupować domeny już teraz.
Dwa ostatnie lata w Google to nieustanne zmiany w zakresie rozumienia zawartości stron internetowych w oderwaniu od procesu pozyskiwania linków. I chociaż w 2021 roku mieliśmy drobne grożenie palcem w zakresie budowania linków do strony, to brakowało konkretnego uderzenia. Myślę, że w 2022 czeka nas odrobinę więcej “zabawy” w kontekście tego, jak Google będzie oceniać linki.
Dużym wyzwaniem jest także indeksacja. Budowanie ruchu na publikacjach w internecie jest szczególnie ważne dla marek działających mocno w ramach off-page SEO. Wierzę jednak, że Google otwierając się na protokół IndexNow usprawni proces. Może to jednak wiązać się z nowymi wskaźnikami oceniającymi jakość serwisu pod indeksowanie – w końcu wyszukiwarka dobiła już do sufitu i szuka możliwości optymalizacji wykrywanych zasobów online.