Prowadzę kilka blogów (dwa swoje i kilka dla klientów) i dla podniesienia ich skuteczności nieustannie śledzę statystki. Sprawdzam kilkalność postów, liczbę odwiedzin, powracających i nowych użytkowników, najczęstsze słowa kluczowe, a także kilka zależności (jak zmiany, które wprowadzam działają na liczbę odwiedzin na danej stronie).
Nie chodzi mi o same liczby. One nic nie mówią. Chodzi mi bardziej o to, które teksty „się czytają”, które powodują opuszczenie strony, a które zachęcają do dalszego kliknięcia, w kolejne posty, na strony z newsletterem lub złożenie zamówienia. Na każdej z tych stron mam teksty (niestety nie wszystkie), które niezmiennie cieszą się popularnością. Cały czas pojawiają się tam nowi czytelnicy, ale równie często wracają tam ci, którzy już ją odwiedzili. Każdy z nich jest inny (no wiadomo!), ale wszystkie mają pewne cechy wspólne. Chcesz, by do Ciebie też zaczęło wracać więcej osób? Czytaj dalej, a krok po kroku, zdradzę Ci, co odkryłam.
Teksty, do których wracają czytelnicy, to miks różnych czynników. Trochę tematu, trochę stylu, trochę formatowania. Jedno jest pewne. Są trafione w dziesiątkę i Ty też możesz mieć na swojej stronie takie siły napędowe, które nie pozwolą o Tobie zapomnieć.
1. Pozbądź się banałów
Dlatego właśnie nie będę pisać, żeby poznać odbiorców i ich problemy. To oczywiste. Pamiętasz mój poprzedni artykuł o 20 sposobach na przyciągnięcie i utrzymanie uwagi czytelnika? Masz (ja też mam) tylko 8 sekund, by złapać uwagę czytelnika. Nie marnuj ich na banały. Przecież wiesz, że masz pisać do kogoś. Jeżeli jesteś właśnie w trakcie własnego tekstu i zrobiłeś sobie przerwę na przeczytanie tego artykułu, to wróć i usuń wszystkie oczywistości. Nie są potrzebne Twoim czytelnikom.
2. Mam plan
Zawsze mam plan. Choć mój styl działania to chaos, to w tekstach zawsze mam plan. Dlaczego? Bo czytelnik nie zrozumie mojego chaosu, nie odnajdzie się w nim. W Twoim przeskoku myślowym, jeżeli taki właśnie stosujesz, również się nie odnajdzie. Ułóż plan, dzięki niemu gładko przejdziesz z punktu A do punktu B. Twój czytelnik pójdzie z Tobą, a treść, którą przekazujesz, ładnie mu się w głowie ułoży i lepiej ją zapamięta. Mogą Ci się przydać inspiracje zawarte w artykule O czym pisać na blogu? 9 źródeł tematów i 34 pomysły na artykuł
3. Po trzecie – trójki
Przejdę do samego procesu pisania. Często w tekstach dochodzi do wyliczeń. W poradnikach i tekstach bardziej literackich mają odmienny charakter. W poradnikach wymienia się zasady, wskazówki czy cechy omawianego zjawiska. Z kolei w tekstach literackich są to głównie epitety, których zadaniem jest upiększenie opowieści. Zasada jednak jest jedna – wyliczaj maksymalnie po 3 (cechy, obiekty, zdarzenia). Od zarania dziejów trójka jest dla ludzi znacząca i istotna. Spójrz na trzy poniższe zdania:
- Gosia była miłą i ciepłą dziewczyną.
- Gosia była miłą, ciepłą i uczynną dziewczyną.
- Gosia była miłą, ciepłą, uczynną i zaradną dziewczyną.
Pierwsze jest jakby za krótkie, urwane. Brakuje tam czegoś. Trzecie jest za długie. Ileż można mówić o tej Gosi! To właśnie drugie zdanie „płynie” w naszej głowie najsprawniej. Stosuj trójki. Trójka może być zastosowana nie tylko w tego rodzaju wyliczeniach. Twój akapit może mieć trzy zdania, paragraf trzy akapity itd. To świetnie porządkuje tekst, pomaga skupiać uwagę (a gdy jest skupiona, to zapamiętujemy i lepiej oceniamy teksty) i ogarniać zawarte treści.
Przy okazji. Pamiętasz, czego uczono Cię na polskim? Wstęp, rozwinięcie i zakończenie – to też podział na trzy!
4. Skoro o tym mowa, to o lekcjach zapomnij!
Ile razy Twoje wypracowanie było pokreślone na czerwono i to nie z powodu ortografów czy interpunkcji? Moje wiele!
Tyle że pisanie w sieci, to nie wypracowanie ani rozprawka. Sztywne ramy bardzo ograniczają kreatywność i nie dają miejsca na styl konwersacyjny. A ja chcę z Tobą porozmawiać. Nie będę pisać rozprawki, bo już wstęp Cię znuży i wyłączysz stronę.
Odpuść. Odpuść niektóre zasady. Ale wiesz co? Najpierw je dokładnie poznaj. Wtedy będziesz mógł je łamać jak artysta. W przeciwnym razie wykażesz się brakiem wiedzy, co niektórych może razić.
Łam schematy kreatywnie i zawsze w jakimś celu. Sztuka dla sztuki też już nie jest modna.
5. Wypunktowania
Wracamy do tych treści, które pozwalają łatwo odświeżyć wiedzę. Ja na przykład zaglądam na te strony, na których znalazłam skondensowane treści, a nie bloki tekstu. Dzięki temu wystarczy mi scrollowanie bym przypomniała sobie, o czym był ten artykuł. Tu nie ma znaczenia, czy tekst jest rozrywkowy czy edukacyjny. W rozrywkowych i lifestylowych tekstach również można stworzyć listy numerowane lub wypunktowania. Do takich bardzo chętnie się wraca.
6. Nawiązania i powroty
Wiesz, jak działa nasz mózg? Gdy zdobywa nową wiedzę, próbuje ją odnieść do czegoś, co już zna i może sobie skojarzyć. To odkrycie doprowadziło do powstania mnemotechnik (metod zapamiętywania). Skojarzenia są świetne! A dla Twojego tekstu to sposób na utrzymanie i powrót czytelnika.
Gdy o czymś piszesz, nawiązuj do tego, co czytelnik może już znać. Daj mu skojarzenia.
Takim skojarzeniem jest np. punkt trzeci tego tekstu – pod trójką jest o… trójkach. To świetny sposób na zapamiętanie tej zasady, bo została skojarzona z cyfrą. Daj gotowe mnemotechniki swoim czytelnikom. Gdy będą potrzebowali Twojego tekstu (rozrywkowo lub merytorycznie), łatwiej będzie im go znaleźć.
W samym tekście też pamiętaj o nawiązaniach do tego, o czym wcześniej wspomniałeś. Utrwalasz w ten sposób treści, umacniasz swoją pozycję w pamięci czytelnika i stajesz się dla niego niezapomniany. Dlatego, gdy coś mu się z pamięci ulotni, odświeżenia znów poszuka u Ciebie. Jak robić takie nawiązania? A spójrz akapit wyżej 😉
7. Kotwica w dół!
Kotwiczenie Twoich treści w pamięci użytkowników to niezwykły, nienachalny i bardzo skuteczny sposób, na sprowokowanie powrotów. Kotwicą może być opowieść, własne doświadczenie, przykład, zabawna lub zaskakująca ciekawostka, anegdota, czy nieszablonowe porównanie. Ważne, by kotwica budziła emocje, pobudzała czytelnika, skłaniała go do przejścia z receptywnej postawy do aktywnej. Receptywny jesteś wtedy, gdy tylko czytasz – z czasem Twój mózg się rozprasza. Taka kotwica powinna skłonić do myślenia, wzbudzić jedną z reakcji poniżej:
- nie wiedziałem;
- to zabawne;
- to ciekawe;
- muszę to sprawdzić;
- hmmm, ciekawe, czy to prawda?;
- wow!
W szkole podstawowej, gdy brakowało mi pomysłu na jakąś część wypracowania, wplatałam anegdotę, niekoniecznie związaną z tematem pracy. Czasem była podkreślona na czerwono z wykrzyknikami, a czasem nie. Niewyjaśnione pozostaje, czy to moja praca nie była przeczytana, czy wpleciona anegdota, za mało pobudziła nauczyciela.
Ty wplataj takie, które na pewno pobudzą!
8. Wiedza tajemna
Treść to istota każdego wpisu. I żadna złota zasada nie obroni słabej treści. Jak wspomniałam w pierwszym punkcie, unikaj banałów. Teraz pójdziemy trochę dalej. Daj coś, co jest wyjątkowe, oryginalne, jedyne. Może to być Twoje własne doświadczenie lub odkrycie. Może to być efekt bardzo starannego researchu. Na każdy temat da się napisać w sposób kreatywny i niepowtarzalny. Daj coś, co dla Twojego czytelnika będzie wartością. Nie powielaj treści z poczytnych blogów (nie mam na myśli plagiatowania, tego w ogóle nie wolno!). Nie bądź powtórką. Bądź pionierem! Przy okazji – czy wykorzystujesz w swoich tekstach język korzyści?
9. Rytm i fala
Ponieś swojego czytelnika za pomocą rytmu i fali. Rytm wyznaczają zdania. Buduj długie i krótkie. Mieszaj, modyfikuj. Jeżeli dobrze i sprawnie posługujesz się językiem polskim, możesz redagować zdania wielokrotnie złożone. Po nich jednak powinny się znaleźć te krótkie.
Jak utrzymać rytm? Czytaj to, co piszesz. Czasem taki drobiazg jak zastąpienie spójnika „i” spójnikiem „oraz” lub odwrotnie powoduje, że przez zdanie idzie się znacznie sprawniej, płynniej i lżej. ala to płynność Twojego tekstu. Powoduje, że czytelnik nie drepcze po nim, jak po grudzie. Nie męczy się, a słowa same się w jego głowie składają. Fala wiąże się z rytmem. Jeżeli Twoim tekstom brakuje rytmu, to czytelnik potyka się o zdania i nie płynie na fali. Walczy jak ze wzburzonym morzem.
Jaki jest mój sposób na rytm i falę? Mówię, czasem na głos, czasem szeptem, to co właśnie piszę. To pozwala mi zachować prawidłowy szyk zdania, dobrać odpowiednio długie wyrazy i bawić się długością zdań. Dzięki temu, czytelniku, się nie męczysz.
10. Baza linków
Nikt nie jest samotną wyspą. Tak samo Twoje teksty nie są jedyne w całej sieci na dany temat. Jeżeli wykorzystasz ten fakt na swoją korzyść, to możesz na tym tylko zyskać. Jeśli są w sieci źródła, które zgadzają się z Twoją tezą, możesz je przytoczyć, jako rozszerzenie Twoich argumentów. Jeżeli są przeciwne, możesz je przytoczyć jako głos w dyskusji.
Może też być tak, że to po prostu inne spojrzenie na podejmowany przez Ciebie temat. Wtedy możesz przytoczyć te linki jako inny punkt widzenia. Rozszerzysz horyzont nie tylko swojego tekstu, ale również wpłyniesz na poszerzenie horyzontów u swoich czytelników. W takiej sytuacji możesz to po prostu pokazać, że nie tylko dostępny jest Twój punkt widzenia.
Nie bój się konkurencji. Zrób z niej swoją mocną stronę. A po co? Gdy Twoi czytelnicy będą szukali szerokiego spojrzenia na dany temat, zerkną do Ciebie, bo tak będzie im po prostu łatwiej.
11. Prosto, nie prostacko
Różnica między prostym a prostackim stylem jest cienka i czasem mam wrażenie, że jest przekraczana. To, że bloger rzuci wulgaryzmem, to jeszcze nie znaczy, że jest prostakiem. To słowa, które należą do naszego języka i czasami pomagają podkreślić moc wypowiedzi. Jeżeli jednak zaczniesz traktować swoich czytelników jak niezbyt mądrych ludzi, to nawet bez wulgaryzmów będziesz pisał prostacko. Warto na to uważać.
Czasem, chcąc dokładnie wytłumaczyć jakieś zagadnienie, można wpaść w taką pułapkę. Z drugiej strony jednak, nie powinno się pisać w sposób zbyt wydumany. Skomplikowana składnia czy bardzo sformalizowane słownictwo też nie przysporzą Ci sympatii. Złoty środek – to jest najlepsza droga.
12. Uniwersalne narzędzia
Do wielu poruszanych zagadnień, można stworzyć narzędzie – checklistę, formularz, planer, tabelkę i wiele innych. Jeżeli przygotujesz do swojego tekstu takie narzędzie, to również zwiększy szanse, że czytelnik wróci do napisanego przez Ciebie tekstu.
Być może zawieruszy mu się raz ściągnięte, a być może będzie chciał przesłać link do Ciebie komuś znajomemu. Nie zawsze oczywiście tak się da. Nie każdy tekst można obudować narzędziem. Ale jeżeli jest to możliwe – to warto. Dodatkową korzyścią jest to, że załączony plik również się indeksuje.